Niewielkie, kilkudziesięcioosobowe jednostki atakowały wielokrotnie liczniejszego wroga, na jego terenie, dobrze przygotowanego do obrony. wydawało się to szaleństwem, a jednak duch bojowy, desperacja, dobre wyszkolenie, umiejętności, wykorzystanie zaskoczenia sprawiły, że żołnierze, których można było nazwać straceńcami - ZWYCIĘŻALI .
piątek, 12 grudnia 2008
Nie ma na co czekać
Spotykam się o godzinie 7.00 nad Białką dnia 13.12.2008 Sobota . Każdy zabiera to co uważa za słuszne .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz